Zbiórka była przy zjeździe do Auchan na ul. Rybnickiej. Wyjechaliśmy około 6:30. Zapowiadał się upalny dzień, a my chcieliśmy się znaleźć w Chałupkach możliwie jak najwcześniej. Wspólnie też doszliśmy do wniosku, ze nie mamy ochoty korzystać z pociągów. Zresztą brak bezpośredniego połączenia i czas kolejowej podróży, tylko nas utwierdziły w tym przekonaniu.
I tak pomknęliśmy (na miarę rowerowych możliwości) drogą krajową 78 na południowy zachód. Trasa mało atrakcyjna, ale zapewniała szybki dojazd do właściwych celów wycieczki. Zresztą o tak wczesnej porze mało aut nas mijało. Całkiem szybko i sprawnie przejechaliśmy Rybnik (drobne roboty drogowe tylko na moment wybiły nas z rytmu) i dalej w stronę Wodzisławia Śląskiego.
Dopiero przed samym Wodzisławiem zaczęły się poważniejsze utrudnienia spowodowane remontem drogi (ruch drogowy odbywał się tylko jednym pasem). Na moment zatrzymaliśmy się w Gorzycach, żeby zobaczyć Pałac Myśliwski i dalej ruszyliśmy w stronę Chałupek. W Zabełkowie zjechaliśmy na zielony szlak rowerowy prowadzący przez Obszar Chronionego Krajobrazu NATURA 2000 „Przygraniczne Meandry Odry”. Tędy też prowadzi ścieżka dydaktyczno-przyrodnicza. Można tutaj podziwiać nieuregulowaną Odrę. Tereny wokół stanowią lasy i łąki. Wyraźnie czuć specyficzny mikroklimat. Cała ścieżka podzielona jest na kilka przystanków, które podobnie jak i sam szlak są bardzo czytelnie oznakowane. Ścieżka kończy się w Chałupkach. Tam zatrzymaliśmy się, żeby podziwiać barokowy pałac położony kilkaset metrów od mostu granicznego na Odrze.
Starym przejściem granicznym udaliśmy się do Starego Bohumina. Z racji pory i temperatury zdecydowaliśmy się na dłuższy postój. W Annabel Lee Cafe orzeźwiliśmy się lodowatą Kofolą ;)
Z Bohumina ruszyliśmy czerwonym szlakiem rowerowym (całkiem czytelne oznaczenia szlaków, aczkolwiek różnią się troszkę od polskich). Na ulicy Ostrawskiej odbiliśmy na Zachów (nadal czerwonym szlakiem) w kierunku jeziora Mzikovec (gdzie zresztą postanowiliśmy się ochłodzić) i dalej w stronę Antosovic. W Antosovicach odbiliśmy na północ. W Pasekach minęliśmy zabudowania folwarczne i tu zboczyliśmy na zielony szlak pieszy, piękną aleję lipową, który prowadził na Zachów w kierunku rezerwatu Cerny les u Silherovic. Tutaj była kolejna z zaplanowanych atrakcji wycieczki – ścieżka dydaktyczno-historyczna z kompleksem bunkrów. To właściwie kompleks dwustronnych i dwukondygnacyjnych schronów piechotnych w 1936 roku. Wszystkie (poza pierwszym zlokalizowanym w Pasekach) położone są przy leśnej ścieżce. Nie są udostępnione do zwiedzania.
Ze ścieżki dydaktycznej pojechaliśmy czerwonym szlakiem (kiepsko oznakowany) w stronę Silherovic. Trzeba przyznać, że ten odcinek trasy, między lasem, a Silherovicami był bardzo malowniczy. Po zachodniej stronie widać było w dali Ostrawę, a za nią góry. Zresztą dopiero tutaj zdaliśmy sobie sprawę, jak duże przewyższenie pokonaliśmy, ponieważ cała ścieżka dydaktyczna pozornie tylko nieznacznie pięła się w górę. Przed samymi Silherovicami musieliśmy przerwać delektowanie się krajobrazami i skupić się na drodze ponieważ czekał nas dość stromy zjazd. W Silherovicach największą atrakcją był pseudobarokowy pałac Eichendorffów . Obecnie pałac wraz z parkiem wykorzystywane są do celów komercyjnych. Częściowo są udostępnione zwiedzającym. My z racji sesji ślubnych odbywających się na terenie parku i przy samym pałacu poczuliśmy się jak intruzi i zrezygnowaliśmy ze zwiedzania. Z Silherovic, czerwonym szlakiem rowerowym, ruszyliśmy w stronę Hat i dalej do przejścia granicznego Hat –Tworków.
W Tworkowie czekała na nas kolejna atrakcja wycieczki – ruiny pałacu. Z Tworkowa, poprzez Bieńkowice, ruszyliśmy niebieskim szlakiem rowerowym do Raciborza, a stamtąd w stronę Nędzy, gdzie odbiliśmy na leśny czerwony szlak rowerowy prowadzący do Rud Raciborskich. Po drodze minęliśmy leśniczówki: „Krasiejów” i „Wildek”. W Rudach zastała nas noc. My jednak nadal uparcie trzymaliśmy się leśnych szlaków i tak poprzez „Magdalenkę” dojechaliśmy do Tworogu Małego. Przy okazji doszło do dwóch bliskich spotkań z sarnami. Do Gliwic dojechaliśmy w okolicach północy.
Cała wycieczka była piękna i mimo zacnego dystansu, nie okazała się wymagająca. Zresztą odcinek czeski trasy prowadził po prawie płaskim terenie z nielicznymi tylko podjazdami (jeśli pokonywało się go właśnie w kierunku ze wschodu na zachód). Jedynie szlak w okolicach bunkrów nieznacznie się wznosił. Kolejny podjazd był za miejscowością Hat (dość niedługi odcinek), a stamtąd, poprzez przejście graniczne, aż do samego Raciborza droga lekko opadała.
Z racji tego, że właściwe atrakcje zaczynają się Meandrami Odry, można wprowadzić wariant alternatywny (ok. 40 km). Dojechać pociągiem do Chałupek, a skończyć trasę w Raciborzu, skąd również pociągiem można wrócić do Gliwic.
Klubowicze Alfred, Jola, Maciek i Staszek wykorzystali piękną pogodę i pomknęli rowerowym szlakiem w kierunku Tychów, gdzie odwiedzili osobliwą konstrukcję budowlaną "PIRAMIDĘ" oraz przepiękny, skryty w leśnych ostępach, pałacyk w Promnicach.
W dniu 16.06.2012r. odbył się rajd rowerowy na piknik osiedlowy Osiedla Kopernik. O godzinie 9:00 kolega Witold Kapuściński, będący komandorem rajdu z grupą młodzieży i ich opiekunów ruszył na trasę. Drugą grupę prowadził kol Adam Czerniawski. Trasa wiodła przez Łabędy szlakiem rowerowym przez las do Czechowic i dalej opłotkami na Dzierżno, gdzie zwiedziliśmy śluzę na Kanale Gliwickim. Śluza Dzierżno jest najwyższym progiem wodnym, gdzie różnica pomiędzy lustrami wody wynosi 11 metrów. Zbiornik Dzierżno służy do uzupełniania wody w kanale w przypadku niskiego poziomu. Atrakcją dla dzieci była niewątpliwie możliwość zobaczenia przejścia barki przez próg wodny. Kolega Witek Kapuściński zapewnił uczestnikom rajdu wszelkie możliwe do wystąpienia formy uprawiania turystyki rowerowej począwszy od jazdy po asfalcie, a skończywszy na wnoszeniu rowerów po schodach i przeprawę przez przepust pod torami kolejowymi, dzięki czemu uniknęliśmy rytmicznego i miarowego odgłosu silników samochodów mknących tuż obok. Sądząc po minach i pytaniach uczestników rajdu wycieczka się podobała. Co najważniejsze wszyscy z 28 uczestników rajdu w całości wrócili na Piknik. Rada osiedla "Kopernik" przygotowała moc atrakcji. Mieszkańcy osiedla mogli się poczęstować kiełbaską z grilla, oznakować rower jak i wziąć udział w rowerowym torze przeszkód. Zabawa trwała do późnych godzin popołudniowych i wszyscy dobrze się bawili.
Łódzki Klub Turystów Kolarzy PTTK im. Henryka Gintera był organizatorem tegorocznego zlotu "przodowników" w którym licznie uczestniczyli działający w naszym Klubie przodownicy turystyki kolarskiej. Zlot odbywał się na terenach pełnych atrakcji turystycznych czego dowodem jest bogata w zdjęcia załączona galeria.
Miłego oglądania :-)