W piątek 29.10.2010 r. po wczesnej pobudce uznałem, że trzeba skorzystać z perspektywy ładnej pogody i wybrać się na moich dwóch kółkach w rejony bliżej lub dalej nieznane. Szybki rzut oka na mapę Powiatu Gliwickiego i moje szalone myśli wybiegły poza jej obręb ;) Chwila zastanowienia i już wiedziałem, co to za jasny drogowskaz poza powiatem gliwickim, ba poza województwem śląskim tak mi mącił umysł. Wiedziałem już, że celem mojej wycieczki będzie nic innego jak Góra Świętej Anny.
Szybko spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy, pożegnałem żonę i kota i wyruszyłem na odkrywanie nieznanych mi dotąd ścieżek. Dane mi było zobaczyć wiele ciekawych miejsc po drodze, przy których nie zatrzymywałem się na dłużej, ponieważ cel był jeden i niezmienny - Góra Św. Anny. Pogoda wedle zapowiedzi Pani pogodynki, była fantastyczna, na dowód czego poniżej zamieszczam zdjęcia z przebiegu "wyprawy".
Wycieczka udała się znakomicie, 113 km wrażeń, bólu w tylnej części ciała i wylanego potu, było warte przeżycia :D - Piotr Krawczyk
Niech ten wiersz pozwoli na refleksje.
Jesteśmy to winni ludziom którzy odeszli bo dzięki nim istnieje nasz Klub, dzięki nim możemy w nim się spotykać i wspólnie jeździć.
JAN TWARDOWSKI
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego.
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza.
Spotkaliśmy się przed bramą główną Cmentarza Centralnego w Gliwicach by symbolicznym zniczem uczcić pamięć nieobecnych. Na miejsce przybyli: Alfred Sołtys - prowadzący, Małgorzata Radomska, Stanisław Radomski, Stanisław Uliasz, Stanisław Herman, Witek Kapuściński, Witek Romanowski, Julian Rzewódki i Roman Adaszyński. Pogoda dopisała nie padało i nie wiało, tylko chmury zasłoniły słońce oddając nastrój chwili. Na cmentarzu centralnym odwiedziliśmy groby ludzi zasługujących na naszą pamięć oraz zapaliliśmy znicze przy zbiorowej mogile ofiar tzw. marszu śmierci czyli trasy ewakuacyjnej jeńców obozu Kl Auschwitz pomordowanych przez ss-manów. Również nasz znicz zapłonął pod krzyżem dla wszystkich tych o których zapomniano.
Cmentarz Centralny
śp. Jerzy Tyndyk
śp. Jerzy Kalla
śp. Alfred Kuś
śp. Kazimierz Dybkowski
śp. Zdzisław Brzeziński
śp. Stanisław Szymulański
śp. Jarosław Moroz
Cmentarz na Wójtowej Wsi
śp. Konstanty Dawidczyk
Cmentarz Lipowy
śp. Ilona Ulatowska
Cmentarz w Sośnicy
śp. Stefan Kucharz
Podziękowania za wspomnienia przy odwiedzonych grobach o działaczach Klubu należą się: Stanisławowi Radomskiemu, Stanisławowi Hermanowi i Witkowi Kapuścińskiemu.
Jak było zapowiedziane tak też się stało. Zbiórka o 8:30 na Dworcu PKP w Gliwicach. Pomimo chłodnego poranka stawili się: Władysław Stawiarczyk, Jarek Szerszeń, Krzysztof Bobis, Jola Maćkowska, Janusz Weres, Alfred Sołtys. Pociągiem jadącym do Częstochowy dotarliśmy do Katowic, nie zapominając po drodze o Adasiu Czerniawskim który był w pracy. Przez okno pociągu pomachaliśmy mu, a on z uśmiechem na twarzy też nam pomachał. Dotarliśmy pod Teatr Stanisława Wyspiańskiego, gdzie byli już inni rowerzyści. Nadal docierali nowi uczestnicy, dzięki czemu była nas całkiem spora grupa. Po kilku słowach wstępu wygłoszonych przez Komandora Rajdu kol. Leszka Wolnego ruszyliśmy przed siebie docierając do Zabytkowej Huty Cynku znajdującej się na Szlaku Zabytków Techniki.
Obejrzeliśmy archiwalny film o pracy w Hucie Cynku oraz eksponaty zgromadzone w izbie pamięci. Jadąc dalej ulicami Katowic dotarliśmy do uroczej dzielnicy Nikiszowiec. Ci którzy tu nie byli zostali mile zaskoczeni jej urokiem, a ci którzy byli, mogli sobie powspominać. Kolejnym etapem trasy był Giszowiec i dalej Lasy Murckowskie, gdzie znajdowała się meta rajdu. Po uiszczeniu wpisowego, każdy otrzymał pamiątkową plakietkę i znaczek oraz dla pokrzepienia sił kiełbaskę z chlebem, którą można było upiec na ognisku. Pogoda była jak na zamówienie. Naprawdę piękna słoneczna jesień. Powrót do domku odbył się bez większych kłopotów, tak więc wszyscy dotarliśmy cało i zdrowo na spóźniony obiadek.
Chłodny ranek. Mieliśmy się spotkać "Na Rynku" czyli rogu ulic Raciborskiej i Krupniczej. Nic bardziej mylnego, bo przed chłodem schowaliśmy się pod arkadami empik-u. Na szczęście wszyscy zainteresowani nas znaleźli. Pomimo jedno cyfrowej temperatury uzbierała się całkiem pokaźna grupka w skład której weszli: Władysław Stawiarczyk - Prowadzący, Grzegorz Kukowka - Komandor Rajdu i Prezes Klubu Huzy, Agata już wkrótce Kukowka, Stanisław Uliasz, Piotr Krawczyk, Bartłomiej Pietek, Krzysztof Bobis, Witek Romanowski, Jarosław Szerszeń, Alfred Sołtys, Janusz Weres, Marek Bryndza, Jola Maćkowska, Maciek Maćkowski, Jerzy Wajman, Tomek Dudek. Do Chudowa, na metę, dotarliśmy w komplecie, a nawet z małą nadwyżką. Po drodze dołączyli do nas kol. Julian Rzewódzki, Roman Adaszyński i Stanisław Herman. Jadąc, minęliśmy również dwie koleżanki z naszego Klubu, samotnie podążające do celu.
Na mecie był już spory tłum, co było miłym zaskoczeniem. Nawet do "BIURA" organizatorów była całkiem duża kolejka. Odbyły się konkursy: "Krajoznawczy" prowadzony przez kol. Władysława Stawiarczyka i Jarosława Szerszenia, oraz konkurs z umiejętności jazdy na rowerze, czyli "Rowerowy Tor Przeszkód" przygotowany przez kol. Witka Kapuścińskiego, któremu towarzyszył kol. Andrzej Czapla. Ognisko cieszyło się niemałym powodzeniem. Można było upiec kiełbaski i się ogrzać. Po konkursach odbyło się ogłoszenie wyników i wręczenie nagród. I tak sezon dobiegł końca. Wszyscy udali się w kierunku domów sobie wiadomymi ścieżkami.
Nasza grupka ruszyła w kierunku domu przez Paniówki, Bielszowice, Kończyce, Makoszowy, oś. Janek, dalej lasem do Sośnicy i Ligoty Zabrskiej, gdzie się wszyscy rozjechali.
16 października w siedzibie klubu odbyło się spotkanie przodowników turystyki kolarskiej działających w Klubie oraz członków i sympatyków Klubu. Spotkanie otworzył prezes Klubu kol. Grzegorz Kukowka. Po powitaniu uczestników spotkania, głos zabrał kol. Andrzej Czapla przekazując zebranym smutną informację o śmierci wieloletniego aktywnego członka Klubu kol. Bożeny Walińskiej, która odeszła po wieloletniej walce z chorobą w wieku 61 lat. W krótkich słowach przypomniał o jej działalności w Klubie, wspominając o tym, że przez wiele lat wchodziła w skład Zarządu Klubu. W latach 1975-1978 była sekretarzem, w latach 1978-1982 pełniła funkcję wiceprezesa, a następnie w latach 1983-1988 członka zarządu. Posiadała uprawnienia przodownika turystyki kolarskiej. Będąc pedagogiem swoją turystyczną pasją zaraziła całe rzesze młodych wychowanków.
Dzięki jej aktywności Sekcja Turystyki Kolarskiej przy Szkole Podstawowej nr 21 w Gliwicach, której była pracownikiem, zajmowała w latach 1974-1987 czołowe miejsca w organizowanym przez Klub konkursie na najlepiej pracującą sekcję. Prowadziła wycieczki sekcji, w których liczba uczestników często przekraczała 100 osób. Zebrani uczcili pamięć zmarłej minutą ciszy.
W dalszej części spotkania przystąpiono do realizacji wcześniej przyjętego programu. Na spotkaniu przy kawie, herbacie i szarlotce upieczonej przez kol Agatę Brandys koledzy wspominali najciekawsze chwile minionego sezonu turystycznego kolarskiego. Kol. Wiesław Brożek opowiedział o swoich wrażeniach z rowerowej wędrówki na terenie Francji, gdzie przebywał w maju, zwiedzając Lazurowe Wybrzeże. Latem odwiedził południowe Czechy i Słowację. Kończąc wypowiedź przekazał Klubowi 3 egzemplarze przewodnika wydawnictwa Pascal pt. „Polska jest piękna”. Kol. Stanisław Radomski przekazał od kolegów z Jaworzna przewodnik po ich okolicach, a kol Roman Adaszyński proporczyk z Centralnego Zlotu Turystów Kolarzy w Supraślu. Kol. Tadeusz Pasierb wygłosił ciekawą prelekcję na temat zabytków Paczkowa, jakie wielu członków Klubu oglądało uczestnicząc w klubowych imprezach: II Klubowym Rajdzie Czerwcowym i Rajdzie Sierpniowym. Prelegent zaprezentował ciekawe zdjęcia zwiedzanych obiektów, dzięki pomocy kol. Witolda Kapuścińskiemu, który dostarczył niezbędny do pokazu sprzęt. Uczestnikami spotkania, które poprowadził kol. Grzegorz Kukowka byli: Roman Adaszyński, Bożena i Krzysztof Bobisowie, Agata Brandys, Wiesław Brożek, Andrzej Czapla, Adam Czerniawski, Krzysztof Jarzyński, Witold Kapuściński, Tadeusz Pasierb, Małgorzata i Stanisław Radomscy, Witold Romanowski, Julian Rzewódzki, Alfred Sołtys, Władysław Stawiarczyk, Jarosław Szerszeń, Stanisław Uliasz i Janusz Weres. W spotkaniu uczestniczyło 21 osób. W trakcie spotkania zostały wręczone zweryfikowane książeczki wycieczek kolarskich zdobywcom odznak turystycznych:
Złotej Odznaki KOT, Złotej Odznaki Turystycznej Ziemi Gliwickiej i Odznaki 60 Lat PTTK – kol. Krzysztofowi Bobisowi
Srebrnej Odznaki KOT i Odznaki 60 Lat PTTK – kol. Alfredowi Sołtysowi
Brązowej Odznaki KOT i Odznaki 60 Lat PTTK – kol. Grzegorzowi Sołtysowi
Spotkanie odbyło się w bardzo sympatycznej atmosferze. Na zakończenie, prowadzący spotkanie kol. Grzegorz, serdecznie podziękował uczestnikom za przybycie i zaprosił na odbywające się 17 października Zakończenie Turystycznego Sezonu Kolarskiego.
W dniu 10 października 2010r. odbyła się wycieczka klubowa, której celem było zwiedzenie drewnianych kościołów w rejonie Strzelec Opolskich. W wycieczce uczestniczyli: Roman Adaszyński, Krzysztof Bobis, Marek Bryndza, Władysław Dobranowski, Stanisław Herman, Witold Kapuściński, Piotr Kwiotek, Jolanta i Maciej Maćkowscy, Julian Rzewódzki, Alfred Sołtys, Władysław Stawiarczyk, Jarosław Szerszeń i Jerzy Wajman. Wycieczkę poprowadził kol. Adam Czerniawski. Trasa prowadziła z dworca kolejowego w Strzelcach Opolskich do wsi Szczepanek, gdzie odwiedzono kościół św. Jadwigi. Następnie udano się do Strzelec Opolskich gdzie zwiedzono kościół cmentarny św. Barbary, kilku uczestników odwiedziło grób polskich lotników z września 1939 r. Dalsza trasa prowadziła przez Olszową, Klucz, Zimną Wódkę, Stary Ujazd, Ujazd, Nieborowice, Rudziniec, Bojszów, do gliwickiej Brzezinki, gdzie po pożegnaniu się uczestników wycieczkę rozwiązano.
W dniu 9 października odbyła się wycieczka klubowa, której celem był udział w organizowanym przez Oddziałowa Komisję Turystyki Kolarskiej w Mikołowie VI Rajdzie im. Józefa Czempy. Trasa wycieczki prowadziła z Rynku w Gliwicach przez Paniówki - Borową Wieś Śmiłowice do Mikołowa. Grupę poprowadził kol. Władysław Stawiarczyk. Uczestnikami tej wycieczki byli: kol. Krzysztof Bobis, Adam Czerniawski i Janusz Weres. W Borowej Wsi dołączył Roman Adaszyński. W pięcioosobowym składzie dotarliśmy do Mikołowa gdzie przed gmachem muzeum organizatorzy wyznaczyli miejsce zbiórki uczestników rajdu. Spotkaliśmy tam kolegów z Klubu GRONIE z Tychów, bytomskiej CATENY, katowickiej WAGABUNDY, żorskiego WANDRUSA, młodzież z mikołowskich szkół i turystów indywidualnych. Na starcie organizatorzy zanotowali 72 uczestników, inni dołączyli na trasie rajdu w tym członkowie naszego Klubu kol. Małgorzata i Stanisław Radomscy.
Po powitaniu uczestników przez komandora imprezy kol Andrzeja Rygulskiego i wykonaniu pamiątkowego zdjęcia wyruszono na trasę rajdu do Łazisk Górnych by na grobie zasłużonego działacza turystycznego Oddziału PTTK w Mikołowie - przodownika turystyki górskiej i kolarskiej zapalić znicze. Spotkaliśmy się tam z rodziną patrona imprezy. Sylwetkę Józefa Czempy przypomniał zebranym kol. Andrzej Rygulski. Żona i córka zmarłego ze wzruszeniem dziękowały uczestnikom rajdu za pamięć o śp. Józefie. Kolejny etap rajdu to przejazd w rejon hałdy by z jej wierzchołka podziwiać malowniczą panoramę okolicy. Rajd zakończono w Łaziskach Średnich na terenie obiektu zwanego zwyczajowo "Inzlą" gdzie organizator przygotował dla turystów ognisko. Po zakończeniu imprezy w której uczestniczyło około 100 osób uczestnicy pożegnali się z organizatorami i udali do swoich miejsc zamieszkania. Członkowie naszego Klubu wybrali do Gliwic trasę przez Bradę, Bujaków, Chudów, Przyszowice i Bojków.
O godzinie 9.35 zgodnie z ogłoszeniem wyruszyliśmy spod stacji benzynowej BP na ul.Rybnickiej, w sile 5 osób: Jarosław Szerszeń, Witek Romanowski, Władysław Stawiarczyk, Krzysztof Bobis i Władysław Dobranowski. Na mecie, na prywatnej posesji naszego kolegi Stasia Ibrama w Rybniku, każdy uczestnik w ramach wpisowego otrzymał okolicznościowy znaczek i talon na kiełbaskę na ognisku. Ponadto można się było poczęstować darmową kawą i herbata. Na mecie rozgrywane były konkursy, ale tylko kolega Stawiarczyk zajął 3-miejsce w rzucie lotkami. Za to nasz klub zajął 1-miejsce za najliczniejszą ekipę. W czasie trwanie zlotu kolejno dołączali kolejni członkowie naszego klubu, dojeżdżając różnymi trasami.
W sumie w zlocie uczestniczyło 23 członków naszego klubu: Jarosław Szerszeń- prowadzący, Patryk Adler, Jan Lewszczyński, Patrycja Sikorska, Jakub Sikorski, Michał Turij, Jereniasz Szyp, Teresa Sikorska, Andrzej Sikorski, Paweł Szyp, Danuta Szyp, Waldemar Szaruga, Michał Szaruga, Ela Tomala, Krzysztof Bobis, Władysław Stawiarczyk, Stanisław Herman, Władysław Dobranowski, Witold Romanowski, Janusz Weres, Roman Adaszyński, Julian Rzewódzki i Tadeusz Pizar. W imieniu naszego koła kolega Władek Dobranowski dokonał okolicznościowego wpisu do księgi pamiątkowej. Na zakończeniu zlotu ok. 13.00 koleżanka Danuta Szyp odebrała puchar dla naszego koła za najliczniejszy udział. Kolega Stawiarczyk odebrał nagrodę za 3-miejsce w rzucie lotkami, kolega Dobranowski otrzymał nagrodę dla najstarszego uczestnika zlotu oraz został poproszony o odczytanie wpisu z księgi pamiątkowej. Jego wpis pisany wierszem, został przyjęty oklaskami na stojąco i owacjami przez wszystkich uczestników zlotu. Po tym miłym akcencie rozjechaliśmy się do domów.
Sobotni rześki poranek, temperatura optymistyczna 5 stopni, opadów nie przewidujemy. Mimo to na "Rynku" zjawili się: Władysław Stawiarczyk, Witold Kapuściński, Jarosław Szerszeń, Alfred Sołtys. Pod czujnym okiem prowadzącego wycieczkę Władysława Stawiarczyka, nikt nie miał prawa się zgubić. W drodze na metę rajdu przejechaliśmy przez szpaler Ornontowickich Dębów Szypułkowych rosnących przy ul. Nowej i stanowiących pomnik przyrody. Na mecie dołączyli do nas Janusz Weres i Julian Rzewódzki. Organizatorzy rajdu zorganizowali wizytę w Izbie Tradycji Kopalni Dębieńsko. Oprowadzający opowiadał o trudach górniczej pracy oraz o różnego rodzaju narzędziach używanych w górnictwie. Była także wizyta w Karczmie Piwnej nieodzownej w codziennym życiu górnika, będącej również miejscem w którym stare "hajery" przyjmowały do braci górniczej nowicjuszy. W Śląskiej Izbie można było zobaczyć przedmioty codziennego użytku naszych dziadków lub jak kto woli starzyków. Oczywiście na mecie odbyły się konkursy, w których wszyscy świetnie się bawili.