26 lipca, korzystając z chwilowego przejaśnienia, odbyła się wycieczka do rezerwatu Hubertus w Dąbrówce. W wycieczce udział wzięli: Janusz Weres, Ela Marcinkowska, Marek Bryndza, Jola i Maciek Maćkowscy, Witek Romanowski oraz Krzysztof Bobis, który objął patronat nad grupą. Wystartowaliśmy nietypowo, bo z parkingu koło Teatru Muzycznego. Pierwszy przystanek to rynek w Toszku. Po uzupełnieniu zapasów energetycznych udaliśmy się w kierunku Dąbrówki, a następnie do rezerwatu Hubertus. Jak się okazało niewiele osób wiedziało, co tu się wydarzyło i że miejsce to jest nazywane Śląskim Katyniem. Z rezerwatu, pod przewodnictwem Witka Romanowskiego, grupa udała się do Jemielnicy na krótki popas i wypoczynek do sprawdzonej już kiedyś dwujęzycznej restauracji. W Jemielnicy grupa odwiedziła pocysterski klasztor, ze szczególnym uwzględnieniem monumentu upamiętniającego pobyt Świętego Wojciecha.
Droga powrotna wiodła w kierunku Poniszowic pod kościółek drewniany. Mimo, że była nas szczęśliwa siódemka, nie uchroniło nas to od małych, na szczęście kłopotów. Jak to czasami się zdarza, kolarze przebijają dętki. Tym razem jednak były dwie w tym samym czasie, co samo w sobie stanowi ciekawostkę. Po pamiątkowym zdjęciu w Poniszowicach nastąpił powrót do Gliwic, a przy rondzie na ul. Kozielskiej, nastąpiło pożegnanie do następnego razu. I cóż tu więcej pisać? Wycieczka była, 100 pękła, ludzie zadowoleni. A przecież o to chodzi....
Kolejna niedziela Lata z Metamorfozami 25-07-2010. Dziś poznaliśmy dzielnicę Gliwic Sikornik i Wojtowa Wieś. Kierownikiem dzisiejszej wycieczki był przodownik Krzysztof Bobis. Na obrzeżach rozkopanego Rynku stawiło się 28 chętnych rowerzystów i rowerzystek. Frekwencja dopisała ale bezpieczeństwo przede wszystkim. Zostały utworzone dwie grupy, pierwszą prowadził Krzysztof Bobis, a pomagał mu kol. Henryk Szcześniak. Drugą grupą zaopiekował się kol. Władysław Stawiarczyk a pomagał mu kol. Adam Czerniawski.
Gdy przyszła pora ruszyliśmy, pierwszy przystanek znajdował się na parkingu nieopodal Teatru muzycznego. Kol. Krzysztof rozdał uczestnikom własnoręcznie przygotowany materiał tematyczny dzisiejszej wycieczki, czym wszystkich zaskoczył.
Opowiedział nam to i owo o Teatrze Muzycznym i jego wcześniejszym przeznaczeniu oraz o zmianach jakie nastąpiły w jego okolicy. Kolejnym przystankiem był Kościół na Sikorniku p.w. N.M.P. Matki Kościoła. Niestety ze względu na trwającą mszę nie mogliśmy zobaczyć wnętrza kościoła. By nie zakłócić Mszy w ciszy wycofaliśmy się z placu kościelnego i nieco dalej wśród pól było nam dane wysłuchać kolejnego kawałka historii Sikornika. Dla spragnionych jazdy i dla tych co się dopiero rozkręcają przygotowana została nieco dłuższa przejażdżka niż zwykle. I tak pasem technicznym dojechaliśmy do lasu by jadąc leśnym duktem nawdychać się czystego powietrza i to bez potrzeby opłaty klimatycznej. Podziwiając widoki znikającej hołdy w Ostropie dojechaliśmy na małe co nie co, ku pokrzepieniu sił. Po krótkiej przerwie boczkiem, boczkiem omijając główne nitki komunikacyjne miasta dojechaliśmy na punkt kontrolny - metę rajdu, która znajdowała się w Wójtowej Wsi przy kościele p.w. św. Antoniego. Po poczęstunku pysznym chlebem własnego wypieku jednej z pań, wysłuchaliśmy historii kościoła podziwiając piękno jego wnętrza. Wycieczka dobiegła końca i każdy w swoim tempie udał się w sobie wiadomą stronę.
W niedzielę 18 lipca wybraliśmy się na trzeci etap cyklu „Lato z Metamorfozami – Poznaj dzielnice Gliwic” . Wzięły w niej udział 22 osoby na rowerach. Zebraliśmy się na rozkopanym gliwickim Rynku i wyruszyliśmy ulicą Zwycięstwa w kierunku dzielnicy Zatorze. Wycieczkę prowadził Witold Kapuściński przy wydatnej pomocy Krzysztofa Bobisa, Henryka Szcześniaka i Alfreda Sołtysa. Oprócz prowadzących w wycieczce udział wzięli: Adaszyński Roman, Bąkowska Bożena, Błachut Janina, Błaszkiewicz Stanisława, Bobis Bożena, Bobis Krzysztof, Golec Jarosław, Golec Marita, Gorczyńska Krystyna, Kalinka Antonina, Kurdek Ewa, Kwiotek Piotr, Lisik Ryszard, Pytka Franciszek, Uliasz Stanisław, Weres Janusz, Wiszniewski Jacek, Woźniak Elżbieta, Zając Jerzy.
Ulicą Piwną, obok nieczynnej Huty 1-go maja dawniej zakładów Huldschinsky`ego, Traugutta dojechaliśmy pod gmach II LO przy ulicy Wróblewskiego dawniej Hardenbergstraße. Budynek powstał w roku 1931. Następnie pomiędzy jedno i dwupiętrowymi kamienicami dojechaliśmy do cmentarza żydowskiego. Po cmentarzu oprowadziła nas opiekująca się cmentarzem członkini gminy żydowskiej. Następnie obok cmentarza lipowego podjechaliśmy pod wieżę ciśnień obok stadionu Piasta Gliwice. Potem obejrzeliśmy kościół p.w. Chrystusa Króla, Waldschule (obecnie SP nr 18) i osiedle robotnicze powstałe na początku XX wieku. W jednym z tych domów młodzieńcze lata spędził niemiecki pisarz Horst Bienek. Ruszyliśmy na ulicę Chorzowską gdzie obejrzeliśmy osiedle 55 domków dwurodzinnych wybudowanych pod koniec XIX wieku dla robotników huty Huldschinsky`ego, oraz kościół p.w. Świętej Rodziny ufundowany przez właściciela huty Huldschinsky`ego na początku XX wieku. Następnie obejrzeliśmy kolejną wieżę ciśnień na terenie Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego z początku XX wieku. Następnie przejechaliśmy przez park leśny przy ulicy Chorzowskiej obok obiektu Zameczek Leśny, dojechaliśmy do Żernik. Chwila odpoczynku na placu w środku osiedla wybudowanego dla górników w latach 30 XX wieku i dojazd na końcową stację przy kościele p.w. Jana Chrzciciela.
5. Ogólnopolska Pielgrzymka Rowerowa dotarła na Jasną Górę w sobotę, 17 lipca. Składała się ona z ponad 20 mniejszych grup, w których jechało w sumie ok. 515 osób. Rowerzyści wyruszyli z następujących miejscowości: Parczew, Szczecinek, Trzebiatów, Sulęcin, Radom, Radomsko, Gliwice, Tychy, Kalisz, Chrzanów, Siemianowice Śląskie, Międzyrzecz Podlaski, Piaseczno, Domanice, Siedlce, Konstancin Jeziorna, Ostrołęka, Mikołów, Opole, Pyskowice, Katowice, oraz z arch. szczecińsko–kamieńskiej i diec. koszalińsko–kołobrzeskiej. Najmłodszy uczestnik pielgrzymki miał 8 lat, najstarszy 78 lat. Pielgrzymi w drodze spędzili kilka dni, przemierzając od 60 do 115 km dziennie. Do udziału w pielgrzymce zostali zaproszeni przedstawiciele wszystkich polskich diecezji. Każda z grup rozpoczęła pielgrzymkę w innym terminie i jechała na Jasną Górę odmienną trasą.
Wszyscy spotkali się natomiast w sobotę, 17 lipca przed Katedrą częstochowską i stamtąd, po wspólnej modlitwie, przejechali na Jasną Górę. Pielgrzymka organizowana jest pod patronatem Rady ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek Episkopatu Polski z jej przewodniczącym bp Edwardem Janiakiem. Koordynatorem pielgrzymki jest ks. Jerzy Grochowski.„Każdy dzień jest bardzo łatwy, jeżeli ma się swój cel, swoje zdanie i swoją drogę, którą człowiek powinien realizować – mówi ks. Jerzy Grochowski - Bo nasze życie jest pielgrzymką, pielgrzymowaniem do Boga i takich miejsc jak to dzisiejsze. Rowerzyści dużo podróżują, zwiedzają, to są ludzie, którzy chcą poznać historię, ale też doświadczyć trudu, w samorealizowaniu siebie”. „Czy było trudno – zastanawia się ks. Jerzy - Myślę, że słońce ma swój urok, ale jest i watr, który daje chłód. Do modlitwy wieczornej, porannej, czy modlitwy wśród dnia, dodaje się to zmęczenie i trud, ale mimo, iż człowiek bardzo często jest zmęczony, to szybko odpoczywa, bo Bóg go trzyma i Anioł Stróż go prowadzi”. Kazimierz Strączewski z Radomia, na rowerze pielgrzymuje 4. raz. „Ciężko jest, ale dajemy radę, dużo płynów, częste przerwy, a jak nie daje się rady jechać, to się rower prowadzi, aby do przodu – mówi z uśmiechem pan Kazimierz - To jest inna forma pielgrzymowania niż wsiąść w samochód, czy przyjechać pociągiem, dla rowerzysty to ma swój urok”. Wspólnej Mszy św. o godz. 12.00 w Kaplicy Matki Bożej przewodniczył ks. Jerzy Grochowski. W imieniu ojców i braci paulinów cyklistów powitał o. Stanisław Branowski. „Jechaliście na rowerach, ażeby być świadkami Bożej miłości - mówił o. Barnowski - ażeby wobec ludzi spotykanych pokazywać, że wiara w życiu człowieka jest ważną sprawą. I tak, jak pragnęliście trochę wody i cienia w czasie jazdy, na tych kolejnych etapach, tak teraz, dzisiaj tu, w tym sanktuarium , w tej oazie naszej świętości, pragnijcie wody żywej, która daje życie wieczne, a którą jest Duch Święty”.
Homilię wygłosił ks. Marek Chomiuk z Siedlec. „Trzeba w tym miejscu dziękować za ludzi, dzięki którym możemy pielgrzymować, za naszych rodziców, przyjaciół, którzy być może też chcieliby wyruszyć na pielgrzymkowy szlak, ale niestety nie było im to dane. Chcemy też dziękować za ludzi, którzy pośród nas się znaleźli, dzięki którym można było w sposób bezpieczny przemierzyć określone kilometry. Chcemy też podziękować za ofiarę cierpienia jednej z pątniczek z Parczewa, która nie miała szczęścia dojechać, gdyż uległa wypadkowi. To wszystko pokazuje, że my rowerowi pielgrzymi jesteśmy rodziną, nie tyle poprzez rowery, ile poprzez wspólny wysiłek w określonym celu”.
Nasz Klub był reprezentowany przez Adama Czerniawskiego który przyprowadził grupę rowerzystów w składzie: Władysław Stawiarczyk, Alfred Sołtys, Grażyna Langer, Jarosław Szerszeń, Elżbieta Marcinkowska, Stanisław Herman, Marek Dras, Bożena Bobis, Krzysztof Bobis, Jan Gwiazda, Bogusław Dobosz, Andrzej Smyk, Adam Szywała, Anna Chojnacka, Elżbieta Wołoszyn, Mariusz Szczurowski.
W dniu 11 lipca 2010r. w ogłoszonej wycieczce klubowej, której celem był udział w drugim etapie rajdu „Lato z Metamorfozami – Poznaj dzielnice Gliwic” uczestniczyły 32 osoby, z których uformowano dwie kolumny rowerzystów. Pierwszą kolumnę poprowadził kierownik wycieczki kol. Henryk Szcześniak przy pomocy kol. Władysława Stawiarczyka, a drugą kol. Krzysztof Bobis z pomoca Adama Czerniawskiego. Uczestnikami tej wycieczki byli: Roman Adaszyński, Genowefa Berwid, Bożena Bobis, Grzegorz Chumuntkowski, Monika Czarnecka, Elżbieta Gogolińska, Stanisław Herman, Antonina Kalinka, Witold Kapuściński, Krzysztof Kłoda, Stanisław Krukiewicz, Piotr Kwiotek, Ryszard Lisik, Jolanta Maćkowska, Tomasz Maćkowski, Elżbieta Marcinkowska, Joanna Olpińska, Joanna Pawlak, Agnieszka Purwin, Franciszek Pytka, Witold Romanowski, Julian Rzewódzki, Joanna Schultz, Czesław Stawarka, Mariusz Szczurowski, Janusz Weres, Elżbieta Woźniak i Magdalena Wysocka.
Organizatorem rajdu było Stowarzyszenie „Gliwickie Metamorfozy”. Trasa prowadziła z Gliwic przez Trynek Bojków, Żernicę do Gliwic. W trakcie wycieczki zwiedzono byłą stację kolejki wąskotorowej na Trynku zabudowania po dawnej kopalni Gliwice, obecnie „Nowe Gliwice”, lotnisko i dzielnicę Bojków. W tamtejszym kościele zwiedzono wystawę fotograficzną o Bojkowie, nastepnie przy ul. Rolników zwiedzono drewnianą chałupę, a na dawnej stacyjce kolejki wąskotorowej zwiedzono budynki stacyjne. Organizatorzy poczęstowali uczestników wycieczki turystycznym posiłkiem. Poznano historię tych miejsc którą przedstawili kol. Henryk Szcześniak i Władysław Stawiarczyk.
Po zrealizowaniu programu wycieczki, cześć uczestników udała się w drogę powrotną do Gliwic, a kilkunastoosobowa grupa pojechała do Żernicy by zwiedzić odrestaurowany kościół drewniany pw. św. Michała.
Ruszyło Lato z Metamorfozami pod hasłem "Poznaj Dzielnice Gliwic". Dzisiejszym tematem były dzielnice: Brzezinka i Stare Gliwice. Jak zwykle spotkaliśmy się na Rynku o godz. 9:00. Frekwencja była imponująca - stawiło się 40 miłośników jazdy rowerowej. Oby tak dalej. Oprócz członków Klubu im. Wł. Huzy przybyli również reprezentanci Masy Krytycznej oraz całe grono wspaniałych Gliwiczan. Prowadzącym był przodownik Władysław Stawiarczyk oraz Henryk Szcześniak, gdyż ze względów bezpieczeństwa oraz przestrzegania przepisów ruchu drogowego całość została podzielona na dwie grupy. Pierwszy przystanek był przy odnowionym stawie na działkach koło I Urzędu Skarbowego w Gliwicach, gdzie na wyspie znalazło schronienie ptactwo wodne. Kilka słów opowiedział kol. Władysław następnie zatrzymaliśmy się w pobliżu Cmentarza Centralnego, by usłyszeć kolejną ciekawostkę przewidzianą na dzień dzisiejszy.
Stary spichlerz przy ul. Wiejskiej w Starych Gliwicach był kolejnym etapem naszej wycieczki i jednocześnie punktem kontrolnym w dzisiejszych Metamorfozach. Czekała tu na nas pani Małgorzata Malanowicz, główna organizatorka cyklu "Lato z Metamorfozami". Wszystkim uczestnikom została wręczona pamiątkowa widokówka Starych Gliwic. Dalej ruszyliśmy ścieżką przyrodniczą Lasu Dąbrowa który w przyszłości ma zostać rezerwatem przyrody. Krótki postój Pod Platanem dla pokrzepienia sił i podbicia książeczek przez zainteresowanych zaowocował możliwością obejrzenia z mola łabędzi pływających na stawie. W Brzezince odwiedziliśmy miejsce upamiętniające pomordowanych żołnierzy radzieckich zatrudnionych przy budowie DK 88 w latach 1941-43. Ostatnim punktem programu a zarazem metą była Brzezinka - parking przy kościele p.w. św. Jadwigi z XIX w. Na mecie odbyły się zapisy i odbiór legitymacji uczestników Metamorfoz oraz pamiątkowej kartki z Brzezinki. W samo południe odwiedziliśmy kościół parafialny p.w. św. Jadwigi, gdzie ksiądz proboszcz Ginter Langer pobłogosławił przybyłych i wraz z uczestnikami zmówił "Anioł Pański" . Dalsze dzieje Brzezinki i kościoła opowiedziała mieszkanka Brzezinki pamiętająca dawne czasy z dzieciństwa.
Praktycznie był to koniec dzisiejszej imprezy lecz jak znam życie każdy we własnym zakresie podążając do domu zobaczył jeszcze coś ciekawego. My pod przewodnictwem kol. Władysława odwiedziliśmy boisko do gry w piłkę plażową i nie na miejscu byłoby nie wspomnieć że drużyna z Brzezinki odnosi liczne sukcesy. Dalej koła poniosły nas do parku Szwajcaria na tor rowerowy gdzie definitywnie zaczęliśmy się rozstawać bo nie wszyscy podjęli wyzwanie pokonania toru. Jedni odjechali bokiem inni w szybkim tempie pokonali tor a reszta wolniej i tyle ich widziano. Mam nadzieje że wszystkim się podobało i cało wrócili do domów.
Dnia 3 lipca, podjęliśmy decyzje o wycieczce w dowolnym kierunku pod warunkiem, że będzie to jakaś woda... Po krótkiej dyskusji zapadła decyzja: Solarnia. I tak znając tylko ogólny kierunek grupa w składzie: Jola Maćkowska, Ela Wołoszyn, Ania Chojnacka, Jurek Zając, Witek Romanowski, Julian Rzewódzki, pod przewodnictwem Janusza Weresa, udała się pod wskazany adres. Trasa wiodła jak zwykle przez łąki, pola, lasy i tym podobne... Co niektórzy zaczęli powątpiewać w słuszność obranej drogi, lecz po ok. 2 godzinach jazdy dotarliśmy na miejsce. Niespodzianką był płatny wstęp nad wodę. Co ambitniejsi ubłagali panią kasjerkę, że tylko na pół godziny i weszli za free. Jelenie dały po trzy zeta. Po ochłodzeniu grupa podzieliła się na dwie. Część pojechała dookoła szosą w kierunku Gliwic, zatrzymując się na małe ciemne w Kotlarni, a reszta, też do domu ale sobie tylko znanymi drogami. Tu relacja jest rozbieżna bo czas powrotu określono od 14 do ok. 16, ale czy to ważne...